Fakty i mity cz. 1 - KUBA

Leave a Comment
 Już dzisiaj pierwsza część z cyklu: fakty i mity o Kubie. Wszystko to co tutaj napiszę jest jedynie moim subiektywnym odczuciem w czasie pobytu tam, na odległej wyspie. Jeżeli coś wam się nie zgadza albo gdzieś się pomyliłam to bardzo chętnie wysłucham też innych opinii. A póki co, zapraszam do lektury.

 Kuba, fakty i mity, czyli słowo o niezwykłości

   Fakt
Na Kubę jest daleko. Poniżej fotki z lotniska z Moskwy, 19 h czekania, 9 h lotu. Jakby nie patrzeć to jest druga półkula.
 Część z nas leciała przez Moskwę, a że nie udało się na ostatnią chwilę załatwić wiz do Rosji, to ekipa spała na lotnisku. Podobno nie jest przyjemnie na fotelach, dopóki człowiek nie zejdzie na ziemię :)



Mit

Na Kubie nie ma jedzenia. Tak nas informowały wszelkie zdjęcia, opisy i informatory o Kubie. Owszem na półkach towary są poukładane wszerz a nie w głąb, ale to nie znaczy, że ich brakuje. Przy okazji produkty są wytwarzane przez samych Kubańczyków, bez sztucznych nawozów, więc są o wiele zdrowsze. Pomijając tylko pizzerki i inne tłuste Fast foody, które stworzone na wzór amerykański przyciągają mnóstwo Kubańczyków. A poza tym lekka, jajeczna dieta, jeszcze nikomu w życiu nie zaszkodziła.
Omlety z dodatkami to ich specjał. Mieszkaliśmy w casach, u rodowitych Kubańczyków. Byli mili, gościnni, rodzinni i za grosz nie mówili po angielsku. Na szczęście jest takie coś jak język świata i jakoś wszyscy, koniec końców się dogadaliśmy.
Śniadanie w casa podane przez przemiłą panią właścicielkę.
Banany na targu. Taniocha za pesosy

Homemade guacamole
Nie baliśmy się zaufać Panu, który poprowadził nas na zaplecze, w którym była ukryta knajpka...
A nad nią ukryte drzewko...
Drodzy Państwo - oto rosół ! Kolba kukurydzy gratis.
Mięso nie jest może łatwo dostępne, ale jest.

Bucanero, według chłopaków najlepsze piwo na wyspie. Z homarami oczywiście.
Marketing wyborowej działa nawet na Kubie!


W takich cafeteria's znajdziecie powszechne pizzerki, coś do picia i lody za grosze.
 Fakt
Dzieci u Kubańczyków są bardzo zadbane. Widać, że zajmują się oni dziećmi. Mamy taką teorię,że ze względu na brak pracy, po prostu więcej czasu spędzają ze swoimi pociechami. Ja im zazdroszczę tej możliwości.


Bardzo biedna, ale wyglądały na szczęśliwe.


Ta trójka grała i śpiewała dla całej dzielnicy.
Zajęcia tańca dla uczennic.
Uczniowie na Kubie mają mundurki w zależności od tego w jakiej klasie się uczą.

No cóż, ja też się takim bawiłam. Do tej pory mam zdjęcia znad morza, gdzie razem z kuzynką byłyśmy agentkami, polskimi James Bond w spódnicy.

Koniec części pierwszej!

0 komentarze :

Prześlij komentarz

Brak hejtu podstawą normalnej konwersacji!